Oficjalna pierwsza noc małżonków dawniej była zwana pokładzinami. Bruckner wywodzi etymologię od ’pokładu’ (w znaczeniu 'pomostu', ale i 'depozytu, skarbu'). Ludowa świadomość wiążę jednak pokładziny z tym, że młodzi razem kładą (‘pokładać’) się na łóżku. Taką genezę potwierdza Bańkowski, które podaje formy pokładziny i pokładaniejako pochodne od ‘pokładać’.
Owocem pokładzin mogło być poczęcie dziecka. Przy jego narodzinach asystowała babka, czyli wioskowa akuszerka. Ważnym obrzędem przed nadaniem imienia był obrzęd wywodu (Mańczak za podstawę uznaje ‘wywodzić’). Wywód od XV w. to ‘dowodzenie, uzasadnienie, argumentacja: wywodzenie początku czegoś’, stp. ‘wyprowadzenie’, ‘oczyszczenie z zarzutów’ (Boryś).Ostatnie znaczenie wydaje się najtrafniej oddawać obrzęd pierwszej oficjalnej modlitwy położnicy - kobiety po porodzie - w kościele. Symbolicznie przez błogosławieństwo księdza, młoda matka zostawała „oczyszczona”. Chociaż w pełni powracała do społeczności dopiero po chrzcinach dziecka.
Oprócz odpowiedniego imienia, zazwyczaj świętego patrona, równie ważne było wybranie chrzestnych, kuma i kumy.
Kum, kuma jest według Brucknera równoznaczne z kmotrem, kmoszką, ale uważa, że „nie od nich poszło, bo do nas przez Ruś przyszło; Czesi, Słowieńcy, Łużyczanie nie znają też tego słowa wcale”. W tureckim kuma to ‘kochanka, nałożnica’, a więc ktoś ‘o skłonności, przyjaźni, poufałości’. Zdaje się, że takie potoczne nazywanie rodziców chrzestnych, miało wyrażać właśnie przyjaźń i poufałość relacji. Boryś podaje, że od 1500 r. kum to ‘ojciec chrzestny’, a kuma ‘matka chrzestna’. Podkreśla także korzenie południosłowiańskie (skrócenie od chorwackiego cómmetra/commătra - dosłownie ‘współmatka’), choć my przejęliśmy te wyrazy od Słowian wschodnich (r. kum).
Na Podlasiu sądzono, że od charakteru kumy zależy uosobienie dziecka. Jest to przykład jednego z wielu przesądów funkcjonujących w świadomości społecznej.